za co kocham lato
Taka Ja

Za co kocham lato

Ja już chyba nie pamiętam takiego prawdziwego lata z upałami i skwarem na dworze. Wiem, że jest wtedy gorąco i nie da się wytrzymać i człowiek woli nie wychodzić z domu jeśli nie musi. Wiem, że wtedy ciężko oddychać i ciało tak szybko robi się lepkie od potu i włosy na szyi się kleją do skóry i pot spływa kropami po plecach. Wiem, że w takie lato można siedzieć wieczorami na trawie, spać pod gołym niebem, ubierać zwiewne sukienki i słoneczne okulary. Można wchodzić gołymi stopami do rzek i lody owocowe jeść w porze obiadu. W takie lato noc przychodzi tak późno, że szkoda kłaść się spać by łapać końcówki snów. A ja chyba już zapomniałam jak to jest patrzeć w niebo i nie widzieć deszczowych chmur.

Lato w Anglii jest specyficzne, jak dla mnie nie różni się od innych pór roku, no może z tym wyjątkiem, że pora deszczowa bardziej doskwiera teraz niż w zimie. Codziennie rano wstaję z planem na wakacyjny wyjazd, lub chociaż spacer po plaży, a z pierwszą kroplą deszczu, odkładam te plany na później. Mam wrażenie, że letnie ciuchy w sklepach, sprzedawane sa dla zmyłki, aby nikt się nie zorientował, że lata nie będzie. A później człowiek w październiku zauważa, że te siedem par spodenek i trzy spódniczki nigdy nie zostały ubrane i że już pora wymienić schodzone latem kalosze i czas na nowy golf i szalik.

Kocham lato za owoce na działkach, za czerwień arbuzów z dużymi czarnymi pestkami, za słodkie truskawki i czereśnie. Współczuję Anglikom, którzy nigdy nie poznali polskiego smaku lata i nie wiedzą, jak pachną prawdziwe malinówki. Wkurzam się, gdy widzę ceny poziomek i rabarbaru w sklepie i tęsknie za włochatym agrestem.

Łapię te cieplejsze dni jak się tylko da, to słońce na skórze zamiast łykanej codziennie witaminy. Wystawiam koc na trawę przed domem, kładę się na nim i udaję, że opalam się mimo, że spodnie długie i bluza z kapturem. Raz nawet napompowałam tej naszej małej basen i wody do niego nalałam, ciepłej, by za bardzo nie zmarzła. A ostatnio zauważyłam, że opanowałam do perfekcji metody szybkiego chowania całego ekwipnku ogrodowego przed deszczem. Zaczynam też powoli czytać z czarnych chmur nad głową i oceniać zmienność wiatru, który przynosi ulewy.

Naprawdę kocham lato, za to że dom przestaje być więzieniem, za zapach skoszonej trawy, za urodziny sierpniowe i sandały na nogach od czasu do czasu. Za to, że chyba latem mam więcej powodów do radości i większe szanse na sukces w rzuceniu zbędnych kilogramów. Za kolory, które podziwiam z każdym zachodem słońca. Za to uczucie wolności i życia, kiedy wszystko zaczyna się zielenić i rosnąć. Więc czemu one nie kocha mnie?

1

3

2

Close