Wiosna u nas całego, łapiemy słońce, biedronki w pudełka po zapałkach. Zdejmujemy z siebie grube swetry, kilogramy tłuszczu, ciężar zimnych stóp, przez które nawet w ciepłe noce nie umiem zasnąć. Bardzo czekałam na trawę, na jej zapach po skoszeniu, na jej chłód w upały.
Nie łatwo mnie rozbić na części pierwsze, przeczytać mnie od deski do deski. Unikam definitywnych rozstań, palenia mostów za sobą.
Bo to tak jest, że jedno hasło dziś modne, wylansowane, powtarzane przez wszystkich i masz ochotę by stało się twoim.
Są dwie opinie o emigrantach.
Jedna to taka, w której jestem polaczkiem zmywaczkiem, robolem, który łakomi się na każdego funta.
Taki mróz, który mrozi serca przyszedł do nas.
Chciałam napisać o postanowieniach, o tych co z nowym rokiem, o tym, że za trzy dni będę innym człowiekiem, co kontrolę nad sobą ma i nie je jak świnia, a jak cz
U nas szykowanie się do Świąt. Robimy kartki, piszemy na nich życzenia od serca.