Jakby ktoś nie miał pomysłu na weekendowe jedzonko, to u mnie dziś chińszczyzna, a właściwie pyszne wspomnienie z ostatniego wyjazdu rodzinnego. Najbardziej lubię grillowanego łososia, spring rollsy oraz kaczkę w sosie własnym. A na deser banany i jabłka w cieście smażone na głębokim oleju.
Można się ślinić.
Ostatnie dwa tygodnie to jadanie przy ładnych stołach, siedzenie na wygodnych sofach, rozmowy w pięknych domach, zabawy nowymi zabawkami.
Czyli dziś kilka słów o Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy. Ja pomagam od zawsze i do puszki wrzucam od kiedy tylko pamiętam.
Już za chwilę przyjdzie, zapuka do drzwi, wejdzie w moje życie, upokorzy nie raz, da po gębie, rozbawi do łez, przytuli i wyśmieje moje plany.
Ja lubię brać, tak bezczelnie, po ludzku, każdego dnia.
Lubię chodzić na spacery pchając przed sobą wózek ze śpiącą bubą. Chodzimy po okolicy godzinami, bo sen na świeżym powietrzu ponoć służy dzieciom.
1. Wiele lat temu, kiedy jeszcze internet był na impulsy i połączenie z nim wymagało wysłuchania specyficznej melodyjki przy połączeniu, wybrałam sobie nick Domcia.