Kiedy dwa lata temu planowałam urlop macierzyński myślałam, że będzie to na chwilę, że w trzy miesiące ogarnę to całe pieluchowanie i przewijanie, że sen dziecka pozwoli mi na przygotowanie lekcji, napisanie konspektu, planu pracy, uzupełnienie dziennika i będę w stanie wrócić do szkoły z pierwszym dzwonkiem.
Karmienie zaczyna się w głowie… Nikt nie musiał mi mówić, że karmienie jest najlepsze, przekonywać o cudowności mleka matki.
Dzień zaczynamy o szóstej rano, staram się na śpiocha włączyć czajnik, odsłonić żaluzje, slalomem idę do łazienki, omijam klocki pozostawione na podłodze.
Uwielbiam pokoje dzieci, szczególnie te z bałaganem artystycznym, kupkami zabawek przekładanymi z kąta w kąt.
Nigdy nie lubiłam różowego koloru, ale teraz gdy tak patrzę na to pranie za oknem, to myślę, że ten róż, to dużo więcej niż kolor.
Znam ludzi, którzy nie pamiętają swojego życia.
Jest już po drugiej, kończymy obiad, popijamy wodą, wycieramy buzie i ręce.